Ubezpieczyciele z premedytacją zaniżają odszkodowania z tytuły OC, zakładając, że poszkodowany się odwoła. Jeśli tego nie zrobi, ich zysk. Warto o tym pamiętać i walczyć o profesjonalną naprawę auta oraz odszkodowanie, które pokryje jej koszty.
Uważaj na zaniżone odszkodowanie OC
Jednym z trików ubezpieczalni na zaniżone odszkodowanie jest wpłata na konto pieniędzy zaraz po wycenie rzeczoznawcy. Nawet następnego dnia. Jest to chwyt psychologiczny, skoro pieniądze zostały wypłacone to sprawa jest już załatwiona. Warto jednak wiedzieć o tym, że przyjęcie pieniędzy z odszkodowania OC nie powoduje utraty prawa do dalszych roszczeń. Rzeczoznawca ogląda samochód tylko z zewnątrz, czasami rozłożenie go na części w warsztacie obrazuje dopiero wymiar strat. Według prawa nie musimy w ogóle naprawiać samochodu po kolizji. Kiedy i czy w ogóle to zrobimy zależy tylko od poszkodowanego. Ubezpieczyciel nie może też żądać potwierdzenia naprawy.
Ubezpieczenie jest po to aby zrekompensować wszelkie straty spowodowane kolizją i doprowadzić samochód do stanu technicznego sprzed zdarzenia. Jeśli jakaś część uległa zniszczeniu powinniśmy otrzymać pieniądze na zakup nowej. Wygórowane ceny oryginalnych części samochodowych takich jak błotnik czy reflektor to nie nasza wina. Częstym argumentem ubezpieczycieli jest to, że zniszczone części były używane co obniżyło ich wartość. Ale wymiana jednej części samochodowej na nową nie jest żadnym wzbogaceniem.
Powodem zaniżonych odszkodowań są zazwyczaj cztery główne czynniki. Do wyceny przyjmuje się niskie ceny zamienników, nie zawsze oryginalne i to po cenach hurtowych. Stawka za roboczogodzinę mechanika, blacharza czy lakiernika jest stała dla całego kraju i oczywiście zaniżona. Do tego, ponieważ papier przyjmie wszystko, założono krótszy czas naprawy niż rzeczywisty. Ostatnim powodem jest kwalifikacja uszkodzonych części do naprawy, a nie wymiany.